22-05-2018, 00:00
Ustanowione w 2010 r. cele OZE, czyli 15-procentowy udział odnawialnych źródeł energii w bilansie energetycznym do 2020 r., początkowo realizowaliśmy z nadwyżką. Im dalej tym gorzej - w 2016 r. wyniósł on 11,30% i był niższy niż w poprzednich latach. Dziś eksperci mówią jednogłośnie - wykonanie planu jest niemożliwe. W którym miejscu Polska popełniła błąd i czy może go naprawić?
Węgiel. Podstawa polskiej energetyki, która tylko w 2013 r. pozwolił na wytworzenie aż 84% energii elektrycznej. Coraz rzadziej mówi się jednak o nim w kontekście czarnego złota, polskiej dumy i tradycji. Za to coraz częściej w kontekście emisji CO2, pyłów obciążających ekosystem, przedwczesnych zgonów, nowotworów i chorób układu oddechowego. Optymizmem nie napawa również fakt, że aż 6 polskich miejscowości jest w pierwszej dziesiątce miast z najgorszym powietrzem w Europie. Wypełnienie celów UE w zakresie OZE z pewnością wpłynęłoby na poprawę tej sytuacji. Niestety, na razie jako jedyny kraj UE odnotowaliśmy na tym polu spadek, zbaczając z drogi do zielonej energii.
Gdzie leży problem i czy da się go rozwiązać?
Specjaliści nie mają wątpliwości, że sytuacja ta spowodowana jest złym podziałem kompetencji w instytucjach centralnych i bałaganem legislacyjnym. W lutym wraz z nowelizacją ustawy o OZE pojawiła się jednak nadzieja na poprawę tej sytuacji. Chodzi tu przede wszystkim o zmiany w ustawie wiatrakowej oraz o wzmocnienie systemu aukcyjnego. System ten zakłada, że to rząd będzie decydował ile energii odnawialnej będzie wytworzone w danym okresie. Zwycięzcami aukcji będą przedsiębiorcy, którzy zaproponują produkcję energii po najniższej cenie. W zamian otrzymają oni wsparcie w postaci gwarantowanej ceny zakupu energii na 15 lat po zaproponowanej przez nich w aukcji stawce waloryzowanej o poziom inflacji.
To właśnie w aukcjach eksperci widzą realną szansę na wzrost produkcji energii odnawialnej. Według Piotra Matiakowskiego, Dyrektora Generalnego JM-TRONIK, aukcje są rzeczywiście jednym z czynników, który przybliży nas do realizacji celu, ale nawet z ich uruchomieniem będzie to bardzo trudne: - Istnieje możliwość zmniejszenia luki, ale tylko i wyłącznie pod warunkiem szybkich i zdecydowanych działań proinwestycyjnych. Czy 2 lata wystarczą, aby wykonać wzmożony wysiłek w elektroenergetyce czy ciepłownictwie i zrekompensować braki wykonania celów w transporcie? Jeśli faktycznie chcielibyśmy wykonać plan, pole manewru mamy dosyć niewielkie. Po pierwsze, musielibyśmy dość szybko uruchomić aukcje na instalacje biomasowe oraz wiatrowe i przekonać inwestorów, że warunki działania będą stabilne. Druga kwestia, to znowelizowana ustawa o OZE. Z informacji Ministerstwa Energii, słyszy się, że jest przygotowywana zmiana ustawy o odnawialnych źródłach energii, która ma na celu określenie dalszych działań w zakresie ułatwień administracyjnych i systemowych dla wszystkich wytwórców OZE.
Jakie konsekwencje grożą Polsce?
Według raportu analityków firmy Ecofys i Uniwersytetu Technicznego w Wiedniu, Polska w 2020 r. osiągnie wynik na poziomie 13,8%. To wersja optymistyczna. Pesymistyczny scenariusz przewiduje zaledwie 10%. Za niezrealizowanie celu grożą obowiązkowe wpłaty do specjalnego funduszu, który będzie finansować inwestycje energetyczno-klimatyczne. Kryje się pod tym finansowe wsparcie dla OZE, ale niekoniecznie w granicach własnego państwa. Inną opcją jest transfer statystyczny, czyli przekazanie nadwyżek z jednego kraju UE do drugiego.
Na koniec warto wspomnieć o zapowiedzianych zmianach dotychczasowej polityki Unii w obszarze realizacji celów produkcji energii z OZE. - Jeśli chodzi o zmiany polityki Unii Europejskiej do 2030 roku, to w listopadzie ubiegłego roku, komisja ITRE Parlamentu Europejskiego przegłosowała cel 35-procentowego udziału energii OZE, obowiązujący na poziomie Unii, ale nie na poziomie krajów członkowskich, nie określając celów obowiązkowych dla krajów członkowskich. – mówi Matiakowski.
Według zapewnień Ministerstwa Energii, realizacja planu do 2020 r. nie jest zagrożona, a porównywanie do spadku udziału w roku 2016 wynikało głównie z problemu regulacyjnego. Polskie władze zapewniają, że kolejne elementy strategii będą realizowane bez opóźnień. Czy rzeczywiście tak będzie? Przekonamy się już niebawem.
Podobne artykuły
Komentarze